Jeśli jesteś kierowcą i jednocześnie właścicielem roweru, pewnie nie raz miałeś pomysł, by zabrać rower na wakacje lub po prostu wyjechać samochodem za miasto i dopiero tam wsiąść na rower.
Ponieważ ja jestem zarówno kierowcą jak i zapalonym rowerzystą, od lat już na różne sposoby przewożę swoje rowery (oraz żony) samochodem.
Przetestowałem już sporą większość metod przewożenia rowerów samochodem i postaram się opisać wady i zalety każdego rozwiązania
- przewożenie rowerów w środku samochodu
- przewożenie rowerów na bagażniku mocowanym na klapę
- przewożenie rowerów na bagażniku na hak
- przewożenie rowerów na platformie na hak
- przewożenie rowerów na bagażniku dachowym
1. Przewożenie rowerów w środku samochodu
To zdecydowanie najtańsze rozwiązanie ale też jednocześnie najmniej wygodne. Po pierwsze trzeba mieć odpowiednio duży samochód lub odpowiednio mały rower. Wielokrotnie przewoziłem rower w środku samochodu. Kilka razy używałem w tym celu większych samochodów tj minivan Renault Espace lub Peugeot Traveller. W tego typu samochodach rowery mieszczą się w pionie. Trzeba tylko opuścić maksymalnie siodełko oraz poluzować kierownicę ( i opuścić jeśli jest taka możliwość i potrzeba). W takich większych samochodach – przewożenie rowerów w środku jest dość wygodne i bezpieczne. Warto jednak zabezpieczyć wnętrze samochodu oraz sam rower przed zniszczeniami. Pewnego razu jechałem ze znajomymi Fordem Tranzit i przewoziliśmy w środku rowery. W pewnym momencie na wybojach jeden z rowerów się przewrócił i kierownicą uderzył w tylną szybę – wybijając ją.
Warto też dbać o czystość roweru przed wsadzeniem go do samochodu. Błoto i smar dość trudno zmywa się z samochodowej tapicerki a nawet dywaników. W niektórych sytuacjach można przemyśleć podłożenie na podłodze kartonu lub jakichś starych koców.
Przewożenie rowerów w mniejszych samochodach
Przewoziłem również rowery w mniejszych samochodach – mniejszych to znaczy co najmniej kombi. W takim przypadku rower należy położyć poziomo na podłodze, a tylną kanapę trzeba złożyć. W tym przypadku do środka zmieści się tylko jeden rower, a przednie koło najczęściej trzeba odkręcić. W samochodach typu kombi, należy przyłożyć jeszcze więcej uwagi do czystości roweru, zabezpieczenia tapicerki i plastików, które łatwo jest uszkodzić wkładając rower do bagażnika. Szczególną uwagę trzeba zwrócić zamykając klapę bagażnika – łatwo jest w tym momencie wybić tylną szybę. Należy sprawdzić czy rower w żadnym miejscu nie dotyka szyby, oraz czy nie wybije żadnej szyby np. podczas ostrego hamowania lub pokonywania zakrętów.
Jakiś czas temu widziałem na Górze Żar, pewną parę, która pakowała właśnie dwa rowery elektryczne MTB do samochodu typu sedan. Był to Mitsubishi Galant. rowery miały zdjęte oba koła, zdjęte siodełka i odkręcone kierownice. Tylna kanapa była wyłożona kartonami. Rowery zostały włożone w poprzek samochodu na tylnej kanapie i również zabezpieczone kartonami. Koła zmieściły się za przednimi fotelami. Reszta części najpewniej znalazła się w bagażniku. Szczerze podziwiałem tą parę za determinację. Taki sposób przewożenia rowerów jest z pewnością bardzo czasochłonny. Ale da się!
Warto jednak zauważyć że nie każdy rower i nie do każdego samochodu da się tak zapakować (ja mam np. rowery w rozmiarze XL i nie próbowałem, ale wątpię aby zmieścił się bez kół w poprzek do Avensisa).
Wady i zalety przewożenia rowerów w środku samochodu
Wady:
- Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie – samemu jest dość trudno umieścić rower w samochodzie. W mniejszych samochodach potrzeba 2 osób do załadunku.
- Najczęściej trzeba częściowo rozkręcić rower – poluzować kierownicę i obrócić ja w poprzek, obniżyć lub zdjąć siodełko, zdemontować przednie koło
- Łatwo ubrudzić tapicerkę lub uszkodzić wewnętrzne elementy samochodu
- Przez nieuwagę lub złe przymocowanie roweru może łatwo dojść do wybicia szyby. W najgorszym wypadku, rower podczas ostrego hamowania, pokonywania zakrętów lub nawet kolizji drogowej może zrobić krzywdę kierowcy lub pasażerom.
- W mniejszych samochodach przewożenie rowerów jest właściwie niemożliwe
Zalety:
- To najtańsze rozwiązanie – właściwie jeśli posiadamy samochód, rower i podstawowe klucze rowerowe, jest to dostępne bez dodatkowego wkładu finansowego
Nie zwiększamy spalania samochodu, ani nie ograniczamy prędkości na autostradach – nic nie wystaje poza samochód i nie zwiększa oporu powietrza
- Można łatwo manewrować samochodem i łatwo parkować – o ile rowery nie zasłaniają nam widoku w tylnej szybie.
- Rower jest bardzo dobrze chroniony w środku samochodu w razie kolizji drogowej
- Nie trzeba posiadać, przechowywać ani wynajmować bagażnika rowerowego
- Nie trzeba poświęcać czasu na montaż bagażnika rowerowego na samochodzie
2. Przewożenie rowerów na bagażniku mocowanym na klapę
To rozwiązanie dla osób posiadających samochody typu hatchback lub kombi – raczej o klastycznej konstrukcji. Zdarza się spotkać na drogach bagażniki zamocowane na liftbackach lub sedanach, ale to zazwyczaj są dedykowane rozwiązania. Zamocowanie bagażnika na klapę będzie bardzo utrudnione również na samochodach o nietypowym kształcie tj. Honda Civic (UFO) lub Citroen C4 VTS. Nie polecam też montażu takiego bagażnika na samochodach w których tylne światła są umiejscowione wysoko – powyżej dolnej linii szyby. Po prostu, bagażnik z rowerami będzie zasłaniał tylne światła i możemy dostać za to mandat, a w najgorszym przypadku doprowadzimy do kolizji, gdy jadący za nami kierowca nas nie zauważy. Do takich samochodów należą np. Ford Focus lub ford Fiesta – tam tylne światła są umieszczone dość wysoko.
Ja przewoziłem na rowery na klapie bagażnika w Toyocie Yaris I oraz Toyocie Corolli e12 hatchback. W obu przypadkach rowery i bagażnik nie zasłaniały świateł ani tablicy rejestracyjnej.
Jest to rozwiązanie dość tanie – wystarczy zakupić bagażnik na klapę – warto zrobić to offline – czyli stacjonarnie – ponieważ dostępne są różne modele o różnych rozmiarach i polecam dopasować bagażnik do swojego samochodu. Z bagażnikiem tego typu jeździłem w naprawdę długie trasy – np. z Warszawy do Międzyzdrojów. Rowery zamocowane są stabilnie i bezpiecznie. Bagażnik jest oparty na tylnej szybie i klapie samochodu. Materiałowe paski (najczęściej jest ich 6 – po 2 na każdą stronę) dociskają bagażnik rowerowy do klapy, dzięki czemu jest on zamocowany stabilnie.
Przejdę do omówienia wad i zalet takiego rozwiązania:
Wady bagażników rowerowych mocowanych na tylną klapę
- Montaż bagażnika jest dość czasochłonny i oceniam go na trudny. Poprawny montaż wymaga pewnej miary siły, aby dobrze naciągnąć paski dociągające do klapy.
- Bagażnik oraz paski dociągające mogą porysować lakier oraz szybę. Co prawda są one wyposażone w specjalne gumy, na styku z samochodem, jednak jeśli dostanie się pod nie bród lub piach, bardzo szybko można porysować karoserię. Warto wyposażyć się w dodatkowe przezroczyste naklejki na lakier. Niektórzy producenci dostarczają takie naklejki razem z bagażnikiem. Naklejamy je na czystą karoserię w miejscach gdzie „haki” pasków oraz podpory bagażnika będą stykać się z samochodem.
- Otwieranie tylnej klapy z bagażnikiem jest bardzo utrudnione, a gdy są na nim rowery – wręcz niemożliwe. Gdy na bagażniku nie ma rowerów, da się podnieść tylną klapę, jednak z pewnością nie utrzymają jej standardowe teleskopy – a więc trzeba ją podtrzymywać ręką. Należy uważać przy zamykaniu – gdyż klapa opada dużo szybciej niż normalnie i może nas uderzyć w głowę lub nos. Na szczęście mi się to nie przydarzyło ani razu – ale kilkakrotnie brakowało milimetrów.
- Bagażnik wraz z rowerami wystaje poza obrys samochodu. Rowery wystają trochę ponad samochód, po bokach no i oczywiście za samochodem. Trzeba o tym pamiętać przy parkowaniu oraz wjeżdżaniu do parkingów podziemnych. Na większości osiedli, bramy wjazdowe do parkingów podziemnych są zbyt niskie by wjechać tam z rowerami na bagażniku na klapie. UWAGA – podróżując z takim bagażnikiem trzeba cały czas o nim pamiętać. Nikt przecież nie chciałby zostawić rowerów na jakiejś bramie 🙂
Poza tym wystające rowery ponad samochodem i po bokach generują dodatkowy opór aerodynamiczny. Czy duży? na tyle duży, że Yarisem 1.0 nie dało się jechać szybciej niż 110 km/h. (bez rowerów Yaris dawał się rozpędzić nawet do 175 km/h – oczywiście na niemieckich autostradach 🙂 ) - Na dłuższe trasy warto zdjąć siodełka oraz obniżyć kierownicę jeśli się da. Na zdjęciach widać, że przewoziłem rowery turystyczne – ich siodełka mocno wystawały ponad dach samochodu, więc je zdejmowałem i chowałem do bagażnika, aby zmniejszyć opory powietrza. Podobnie kierownice skręcałem maksymalnie w dół, aby obniżyć opory. Jest to czasochłonne no i wymaga pewnych narzędzi oraz podstawowych umiejętności „mechanika rowerowego”
- Długie paski, poza oryginalnymi zaciskami, trzeba dodatkowo wiązać, aby nie „fruwały” na wietrze, ponieważ wtedy mogą się poluzować
- W zależności od rodzaju i wielkości rowerów oraz od bagażnika, rowery mogą się ocierać o siebie podczas jazdy i uszkadzać. Ja dodatkowo stosowałem gumki recepturki na klamkach hamulcowych, aby ograniczyć poprzeczne poruszanie się rowerów na dziurach i zakrętach – zaciśnięte hamulce mocno ograniczały poprzeczny ruch rowerów. Dodatkowo stabilizowało to cały układ.
- Rowery trzeba unieść dość wysoko w celu zamocowania ich do bagażnika. Do tego potrzeba siły.
- Rowery zmniejszają widoczność przez tylną szybę
- Nie można używać tylnej wycieraczki, ponieważ bagażnik jest oparty o tylną szybę. Czasem o tym zapominałem. Wtedy ramię wycieraczki zatrzymuje się na bagażniku… nigdy nie wiesz, czy silniczek wycieraczki się wyłączył czy przepalił? Na szczęście nie przepaliłem żadnego silniczka.
Zalety bagażników rowerowych mocowanych na tylną klapę
- To chyba najtańszy bagażnik rowerowy na samochód jaki można kupić – ja za model na 2 rowery, widoczny na zdjęciach zapłaciłem około 300 PLN
- Spokojnie nadaje się na dłuższe trasy
- Nadaj się do przewożenia nawet cięższych rowerów
- Rowery częściowo są schowane za samochodem co zmniejsza opór aerodynamiczny w porównaniu do bagażników dachowych
- Nie potrzeba mieć haka, dodatkowej rejestracji ani dodatkowego oświetlenia (w niektórych samochodach jednak światła są zbyt wysoko)
- Rowery są stabilne, nie straszne są im dziury, krawężniki ani żaden tzw. „śpiący policjant”
- Bagażnik da się złożyć do dość kompaktowych rozmiarów gdy nie jest używany
Może się wydawać, że wymieniłem sporo więcej wad niż zalet takiego bagażnika. Jednak korzystałem z tego rozwiązania przez kilka lat i byłem z niego naprawdę zadowolony. Śmiało mogę polecić to rozwiązanie jeśli masz samochód bez haka, który nadaje się do montażu takiego bagażnika.
3. Przewożenie rowerów na bagażniku (wieszaku) mocowanym na hak.
Z tym rozwiązaniem miałem do czynienia przez krótki czas. Bagażnik – wieszak mocowany na hak, to bardzo tanie rozwiązanie – udało mi się kupić taki bagażnik za około 100 PLN na Allegro. Prosta i lekka konstrukcja jest mocowana na hak i trzyma się tylko na haku. Rowery są zawieszone na „wieszaku” przez specjalne obejmy za ramę. Jak wspomniałem wcześniej – ponieważ jeżdżę na dość dużych rowerach, to rozwiązanie nie było dla mnie najlepszym. Mój rower wisiał dość nisko nad ziemią. Istniało ryzyko, że przejeżdżając przez większe nierówności lub „śpiącego policjanta” zahaczę kołem roweru o ziemię i go uszkodzę. Dodatkowo rozwiązanie to wymuszało montaż specjalnej tablicy z oświetleniem i tablicą rejestracyjną. Ta tablica była mocowana na paski do ostatniego roweru… wszystko to wyglądało dość prowizorycznie. Odważyłem się na kilka wycieczek w promieniu do 30 km wokół domu oraz jeden wyjazd na Mazury ~200 km w jedną stronę. Rozwiązanie to nie budziło mojego zaufania, więc z niego zrezygnowałem.
Wady bagażnika – wieszaka na hak
- Mała stabilność – rowery podwieszone tylko za ramę mogą się „huśtać” na bagażniku. Dodatkowo przednie koło, ani kierownica nie są w żaden sposób zablokowane. W niektórych przypadkach rower może uderzać o zderzak na dole, gdy jedziesz po dziurach lub hamujesz.
- Duże rowery wiszą dość nisko nad ziemią i mogą zahaczyć o nią na dziurach lub podczas przejeżdżania przeszkód
- Trzeba mieć hak i dodatkowy panel z oświetleniem i tablicą rejestracyjną ponieważ rowery zasłaniają tablicę i światła na samochodzie
- Nie zaufałem temu rozwiązaniu
- W tanim rozwiązaniu, brak chipu który informował by samochód o „przyczepce” – w związku z tym podczas cofania cały czas czujniki informują nas o przeszkodzie.
- Brak dostępu do bagażnika, gdy wieszak jest na haku
Zalety bagażnika – wieszaka na hak
- Bardzo tanie rozwiązanie – jeśli masz hak – za około 300 PLN można kupić już zestaw na 3 rowery z panelem świetlnym i miejscem na tablicę rejestracyjną
- Szybkie zawieszanie rowerów bez konieczności podnoszenia ich wysoko
- Brak konieczności demontażu rowerów
- Prawie całe rowery są schowane za samochodem – w związku z tym generują minimalny opór aerodynamiczny przy szybkiej jeździe
- Szybki montaż bagażnika na haku
- Po złożeniu bagażnik zabiera bardzo mało miejsca… nieco więcej niż złożony parasol
Podsumowując – to rozwiązanie nie wzbudziło mojego zaufania – chociaż było najbardziej kompaktowe. Raczej do niego nie wrócę i raczej go nie polecam – chyba że chcesz przewozić mniejsze rowery na małych odległościach.
4. Przewożenie rowerów na platformie na hak
To rozwiązanie będę dopiero wkrótce testował – jestem w trakcie załatwiania formalności związanych z montażem haka do samochodu oraz wyrobieniem trzeciej tablicy rejestracyjnej do aktualnego auta.
Wady bagażnika – platformy na hak
- Platforma to najdroższe z opisywanych rozwiązań – sama platforma firmy Thule na 2 rowery kosztuje od 1500 PLN. Większe platformy potrafią kosztować nawet 3000 PLN i więcej.
- Wymaga zamontowanego haka w samochodzie
- Wymaga posiadania 3 rejestracji – koszt wyrobienia ~150 PLN
- Platforma i rowery wystają kilkadziesiąt centymetrów za samochodem
- W skrajnych przypadkach platforma może uderzać w podłoże podczas pokonywania przeszkód tj. „śpiący policjant” lub wysoki krawężnik – kilkakrotnie sam to widziałem u innych kierowców – w związku z tym, wszelkie tego typu przeszkody należy pokonywać dużo wolniej niż normalnie.
- Rowery są na niej umiejscowione dość ciasno. W moim przypadku wymagane będą dodatkowe „przekładki” między rowerami aby się nie poniszczyły.
- Na niektórych platformach może być problem z montażem większych rowerów (istotny jest rozstaw osi) w platformach najczęściej nie ma regulacji rozstawu osi dla kół rowerowych
- Platforma zajmuje trochę miejsca które trzeba znaleźć gdzieś np. w garażu, podczas gdy jej nie używamy.
- Więcej wad będę mógł pewnie wymienić gdy trochę przetestuję to rozwiązanie
Zalety bagażnika – platformy na hak
- W moim mniemaniu to najbardziej profesjonalne rozwiązanie
- Platforma chroni rowery od dołu podczas jazdy
- Rowery zakłada się i zdejmuje z platformy dość łatwo – nie trzeba ich wysoko podnosić.
- Rowery i platforma są prawie całkiem schowane za samochodem, więc nie zwiększają znacząco oporów powietrza – można szybko pokonywać autostrady bez zwiększonego spalania
- Platformę można odchylić na postoju, dzięki czemu masz dostęp do bagażnika bez zdejmowania rowerów.
- Mam nadzieję, że zauważę więcej zalet podczas eksploatacji
Tak jak napisałem wkrótce dopiero zacznę korzystać z platformy na rowery. Gdy tylko zdobędę trochę doświadczeń, opiszę je tutaj.
5. Przewożenie rowerów na bagażniku dachowym
Miałem okazję przetestować niedawno bagażniki rowerowe na dach firmy Thule. Wypożyczyłem 2 szt. na wyjazd do Wisły. Nie zdecydowałem się jednak na zakup takiego bagażnika z kilku powodów. Po pierwsze – dużo łatwiej korzysta się z bagażnika dachowego gdy samochód wyposażony jest w relingi. Avensis T27 nie ma relingów, więc trzeba mieć specjalny dedykowany bagażnik. Mam taki bagażnik, ale ze względów ekonomicznych i ekologicznych (zwiększone spalanie) zakładam go tylko gdy jadę gdzieś z Packiem na dachu. Montaż bagażnika nie jest trudny (4 śruby) ale trzeba na to poświęcić około 30 min.
Wypożyczalnia zapewniła mi bagażnik dachowy dedykowany do mojego Avensisa oraz montaż i demontaż w cenie. Za 4 dni zapłaciłem 280 PLN… można pomyśleć że niewiele. W cenie ~600 PLN można już kupić 2 podstawowe bagażniki firmy Thule na dach a za ~900 już całkiem niezłe. A więc 2 – 3 takie wypożyczenia i lepiej jest kupić własny bagażnik. Warto do tego dodać, że kupiłem już wcześniej za ~500 PLN dedykowany bagażnik (poprzeczki) na dach avensisa (nie oryginał, ale całkiem przyzwoity „Chińczyk”).
Wiemy już ile to kosztuje. Przejdźmy teraz do wrażeń z użytkowania. Otóż nie zdecydowałem się na zakup takiego bagażnika z kilku powodów. Po pierwsze rowery trzeba podnosić bardzo wysoko – ponad dach. Co prawda mam sporo siły i to nie problem, jednak moja żona już raczej nie dałaby sobie z tym rady. A przecież chcemy oboje korzystać z rowerów i mieć z tego frajdę. Oczywiście jestem dżentelmenem i podczas naszego czterodniowego wyjazdu kilkakrotnie wkładałem i zdejmowałem jej rower tak samo jak mój.
Druga kwestia to prędkość maksymalna i spalanie. Producenci deklarują dopuszczalną prędkość maksymalną między 120 a 135 km/h. Wypożyczony model pozwalał rozpędzić się do 135 km/h. Ja jednak nie przekraczałem prędkości 120 km/h na ekspresówce do Wisły i z powrotem. Spalanie – tragedia. Avensis przy żółwim tempie spalił 2 l więcej niż normalnie. A więc zamiast okolicy 6l było prawie 8l / 100 km. Wszystko to przy mniejszej prędkości niż normalnie. Warto dodać, że spora część trasy z Warszawy przez Śląsk do Wisły prowadzi przez budowę autostrady A1 – w tym przez monitorowany odcinek między Kamieńskiem a Częstochową gdzie przez ponad 40 km nie można przekraczać prędkości 70… a kusi 🙂 Aż strach pomyśleć ile wyniosłoby spalanie, gdybym większą część trasy jechał autostradą i chciał utrzymać dopuszczoną przez producenta prędkość 135 km/h… doszedłbym do 9l/100?
Warto dodać, że rowery zoptymalizowałem maksymalnie jak się da – to znaczy siodełka były opuszczone do samego dołu, a kierownice obrócone w poprzek – w efekcie czego były ustawione wzdłuż pędzących strug powietrza – minimalizując opory.
Swoją drogą podziwiam bezmyślność kierowców którzy przewożą rower na dachu z zamocowanym fotelikiem dla dziecka. Ok – jestem w stanie zrozumieć, że już zabrakło miejsca w samochodzie, a fotelik trzeba jakoś zabrać, żeby pociecha też uczestniczyła w wakacyjnych wycieczkach rowerowych. Ale gdy taki kierowca jedzie 120 a czasem nawet 150 km/h – to już tego nie pojmuję.
Taki rower z fotelikiem wygląda jakby chciał się wyrwać z dachu. Nie zdziwiłbym się, jeśli są przypadki zgubienia takiego roweru lub nawet całego bagażnika na autostradzie. Nie wspomnę już o spalaniu 🙂 Spadochrony hamujące stosuje się w myśliwcach i w sportowych samochodach podczas wyścigów na 1/4 mili… a nie w rodzinnych kombi 🙂
Dodatkowo bagażnik – sam bagażnik (testowałem bez rowerów) świszczy, lub jak kto woli gwiżdże na wietrze. I to już od prędkości 60 km/h. Inni użytkownicy skarżą się na hałas począwszy od prędkości 80km/h. Na szczęście w radiu była przyjemna muzyczka.
Wbrew temu, czego się spodziewałem, nie odczułem żadnych różnic w stabilności samochodu. Zarówno na zakrętach jak i podczas hamowania Avensis zdawał się zachowywać normalnie. Pewnie dzięki temu, że nasze rowery MTB są dość lekkie. Jedynie podczas wyprzedzania przy prędkościach ponad 80 km/h auto nie chciało „iść” jak zwykle – ale to już kwestia oporów powietrza.
Wady bagażnika rowerowego na dach
- Konieczność posiadania podstawowego bagażnika dachowego w samochodzie
- Rowery trzeba podnosić bardzo wysoko
- Mocno zwiększone opory powietrza, co za tym idzie prędkość maksymalna oraz spalanie
- Hałas – świst już przy prędkości 60 km/h
- Niektórzy narzekają na gorszą stabilność samochodu na zakrętach oraz podczas hamowania. Dużo zależy pewnie od wagi rowerów.
- Trzeba dużo częściej myśleć o tym, że mamy „coś” na dachu. To szczególnie istotne gdy przejeżdżamy tunelami, pod mostami oraz chcemy wjechać do centrum handlowego. Znam przypadek rozbitych niemal nowych rowerów na bramie w centrum handlowym… aż łezka w oku się kręci.
- Uważam, że obowiązkowo trzeba „optymalizować” rower do podróży – tzn opuszczone siodełko, obrócona kierownica, brak dodatkowych akcesoriów tj. fotelik dla dziecka lub koszyk / sakwy.